Jak się świat zmienia gdy jesteśmy na swoim "garnuszku "...
Kiedyś nie miałam oporów przed wyrzucaniem jedzenia, myślałam "a tam , kupi się coś innego"
Jakże moje myślenie zmieniało się odkąd wyszłam za mąż i zaczęłam gotować dla siebie samej i mojego męża
Kiedyś przy robieniu porządków w lodówce zliczyłam ile pieniędzy w tej chwili wyrzucam do śmietnika... zadziałało otrzeźwiająco !
Pierwszą zmianą było chodzenie do sklepu z przygotowaną wcześniej listą zakupów
W domu starałam się zaplanować obiady na cały tydzień, wypisać rzeczy które muszę kupić i tylko po to iść do sklepu
Wiadomo, że nie od razu mi się to udawało ;)
Zawsze w koszyku znalazło się coś z poza listy :)
Potem ktoś mi powiedział, że często błędem jest chodzenie na zakupy z pustym żołądkiem ... no i faktycznie, gdy byłam głodna i przechodziłam w Lidlu obok stoiska z pachnącymi croissantami nie mogłam się opanować i zamiat wziąść jeden brałam np 4 ;)
Przecież jemy oczami :)
Do dzisiaj jeszcze nie jestem perfekcyjna ale się staram wykorzystywać wszystko z lodówki
Moja Mama jest mistrzynią wykorzystywania "resztek"
Przepis na dzisiejsze krokiety nauczyła mnie właśnie moja mama :)
Zamiast wyrzucać ziemniaki które zostaną nam po obiedzie , schowajcie je do lodówki a na następny dzień możecie do obiadu zrobić pyszne krokiety !
Składniki :
około 200-300g ugotowanych ziemniaków
1 jajko
5 łyżek mąki pszennej
1 jajko plus 2-3 łyżki mleka
bułka tarta
Ziemniaki wymieszać z jajkiem i mąką, do uzyskania jednolitej masy
Z kawałków ciasta ulepić krokiety, jakiego rozmiaru sobie chcecie
Jajko z mlekiem rozmieszać w miseczce i obtaczać w nim krokiety, potem w bułce tartej i śmażyć na maśle klarowanym lub oliwie, na małym ogniu z każdej strony do złotego koloru
Smacznego :)